wtorek, 12 września 2017

Chwalę się ;)

Moi Kochani :*

Przede wszystkim dziękuję Kasi, która robi mi reklamę ;) i dzięki niej jest nas tutaj więcej, ale po raz kolejny i na pewno nie ostatni dziękuję tym którzy tutaj regularnie zaglądają. Dziękuję, że chce Wam się to czytać, dziękuję za komentarze i za to, że to pisanie nie tylko mi sprawia przyjemność ;P
Dlaczego sama się nie chwalę, że piszę bloga? Bo nie wiem czy jest czym, nie jestem specjalistką w żadnej dziedzinie, którą poruszam, bo ani nie jestem najlepszą mamą, ani żoną, ani tym bardziej żadnym specjalistą od prawa, przepisów czy tym podobnych. Piszę to co uważam za słuszne i dzielę się swoimi przemyśleniami, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim muszą one przypaść do gustu ;) Nawet nie wiem, czy potrafię pisać, więc czym tu się chwalić.

Ale jeżeli już przy chwaleniu jestem to czymś jednak chcę się pochwalić, chociaż może już w zupełności tym nie powinnam (mam nadzieję, że mogę ;P) od kilku dni jestem zastępcą Prezesa Niemiecko - Polskiego Stowarzyszenia tutaj w Zwickau (Deutsch Polinischer Verein). Wiem, że to duża odpowiedzialność, ale dla mnie również zaszczyt i mam nadzieję, że nikogo nie zawiodę i stanę na wysokości zadania. Mam czasami wątpliwości czy się do tego nadaję i jak odbiorą to inni, przecież jestem tu tylko dwa lata, nie znam języka na tyle dobrze, są tu ludzie, którzy są przecież dłużej i są na pewno lepsi, więc może nie powinnam, ale chcę spróbować i mam nadzieję, że dam radę. Oczywiście jeżeli dam to tylko dzięki Wam i z Waszą pomocą, bo nic się nie zrobi i nic się nie zmieni jeżeli my wszyscy nie będziemy tego chcieli i my wszyscy się nie zaangażujemy, żeby nam Polakom było tutaj lepiej. Nikt nie będzie traktował nas poważnie, jeżeli sami na to nie zapracujemy. Hmmmm to chyba tyle :)

Ale wracając do spraw codziennych, przede wszystkim mój Domiś. Od poniedziałku w przedszkolu jest już sam, tzn. beze mnie. I w pierwszy dzień było ok, nie płakał, ładnie się bawił, tylko jak mnie zobaczył, kiedy przyszłam po niego to powiedział, że długo mnie nie było (dokładnie 1h 45min.). W domu wypytywałam go jak mu się podobało, co robił itd, to widziałam, że był zadowolony. Niestety dzisiaj kiedy przyszłam rzucił mi się na szyję i się rozpłakał, że chce do domu. Wcześniej niestety też płakał. Długo z nim w domu rozmawiałam na ten temat, tłumaczyłam i kilkanaście chyba razy zapewniałam, że na pewno po niego przyjdę, ale nie jestem pewna czy to coś dało i boję się, że jutro będzie podobnie.

Krzysiu niestety nie dostał się do drużyny, i jutro ma ostatni trening. Bardzo to przeżywa i myślałam, że sobie ten trening już odpuści, ale stwierdził, że chce iść. Też mi jest przykro, bo wiem ile wkładał w to serca i jak mu zależało, ale trener stwierdził, że niestety jest za słaby do tych chłopaków i on i jeszcze kilku innych chętnych będzie musiało zrezygnować. Ale polecił nam inny klub, gdzie ma szanse grać, mam nadzieję, że się uda. Oczywiście zgadzam się z trenerem, może nie piszę tutaj jak kochana mama, która obstaje za swoim synem, ale staram się być obiektywna. Chodziłam na treningi i widziałam, że rzeczywiście są od niego lepsi, ale widziałam też jak bardzo mu zależy. Po każdym treningu mówiłam mu co moim zdaniem powinien poprawić, gdzie robi błędy i na kolejnym treningu widziałam, że wszystkie rady brał sobie do serca i było zdecydowanie lepiej, ale jednak jak się okazało wciąż za mało. Dlatego chcemy spróbować w tym innym klubie, bo najważniejsze to nie poddawać się i dążyć do wyznaczonego celu. Najważniejsze, że Krzyś chce, nie poddał się i nie stracił zapału.

Co do Kasi to była na swojej pierwszej baletowej próbie :) i dostała szansę. Oczywiście musi dużo ćwiczyć, żeby poziomem dogonić pozostałe dziewczyny w grupie, ale jak na jej pierwsze zajęcia szło jej całkiem dobrze.

Za nimi (czyli Kasią i Krzysiem) kolejny trening na trampolinach. Kasi coraz bardziej się podoba i jak po pierwszych zajęciach zastanawiała się czy chce na to chodzić, bo była załamana rozgrzewką, tak teraz sama ciągle ćwiczy w domu pompki, różne inne takie tam, żeby na zajęciach być coraz lepszą. Dzisiaj dołączyły też do nich Maja i Natalia. Bardzo mnie to cieszy, bo im więcej Polaków tym lepiej :P

A tak a propos pompek to u nas wszyscy już oszaleli, nawet mój mąż :P Ostatnio w weekend, siedzimy sobie i rozmawiamy o takich tam różnych luźnych rzeczach, jest godzina prawie 24:00 i mnie coś wzięło, że mówię mu, że jak zacznę pracować to będę zbierać pieniądze, żeby sobie zrobić piersi ;) bo po trójce dzieci wiadomo idealne nie są. (oczywiście podpuszczam go) Miałam nadzieję, że powie, ależ Kochanie dla mnie są super, i nic mi nie przeszkadza, ale nie :P i mówi "Kochanie, mam inny pomysł, szkoda pieniądze wydawać na takie rzeczy, musisz ćwiczyć np. pompki" :D na co ja, że nie umiem, że mam za słabe ręce i nie zrobię, to on wspaniałomyślnie zaczął mnie uczyć (o 24:00) i nie odpuścił dopóki nie zrobiłam 10 :P normalnie wariat nie mąż!!!! :D a sama mam za swoje, mam nauczkę, żeby go więcej nie podpuszczać. Ale co do tych ćwiczeń to ma racje, muszę się wziąść za siebie i ruszyć te swoje cztery litery. Miałam zamiar zacząć chodzić na siłownię, ale samej mi się nie chce, a nie mam z kim. Miałyśmy z dziewczynami biegać, ale kolejna sobota mija a my dalej nic. Więc postanowiłam od jutra (przysięgam uroczyście) zaczynam ćwiczyć, w sobotę biegać i do tego chcę zamówić (mam nadzieję, że nie będzie to przereklamowane i strata pieniędzy) dietę i oczywiście jej przestrzegać. Co z tego wyjdzie zobaczymy. Trzymajcie kciuki!!!

Dobra idę już spać, bo głupoty zaczynam pisać. Buziaczki Kochani :* Trzymajcie się cieplutko!!!

Dobrze, że jesteście :*





4 komentarze:

  1. Wielkie gratulacje, Aniu! Na pewno sobie poradzisz na nowym stanowisku! Przede wszystkim nie brak Ci energii i zapału, a to jest ważne we wszystkim, co się w życiu robi. Wierzę, że będziesz świetną Zastępczynią Prezesa. :)
    Przykro mi z powodu Krzysia, że się tam nie dostał. Bardzo fajnie jednak, że się nie poddaje i chce próbować w innym klubie. To tak jak w życiu, jedni w Bayernie, inni w Borussi, każdy gdzieś swoje miejsce znajdzie, czy w jednym klubie, czy w innym. Musi. ;) Trzymam kciuki, żeby Krzysiowi się udało i żeby trafił do fajnej drużyny i na fajnego trenera. Za Kasię też trzymam kciuki i życzę dzieciom, żeby im się wiodło w tym, czego pragną.
    Domisiem mnie zmartwiłaś... Trochę mi to coś przypomina.:( Mam nadzieję, że to jedynie taka chwilowa tęsknotka za Mamą, a nie coś większego. Ważne, że z nim rozmawiasz, dopytujesz i myślę, że gdyby coś się działo, co by Dominika zraziło, to jako pierwsza będziesz o tym wiedziała.
    Miłego dnia, pozdrawiam :-*
    E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci kochana za ciepłe słowa😘 Mam nadzieję, że wszystko się w końcu pouklada. I wszyscy będą zadowoleni. Buziaczki i miłego dnia😘

    OdpowiedzUsuń
  3. no gratulacje Aneczka co sie nie chwalilas :P nieladnie :P .
    Hehe nie macie co po nocach robic tylko pompki :P ja bym miala inna propozycje :P .

    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, bo ja się nie lubię tak chwalić 😉 dziękuję Ci Kochana😘 ha ha ha, aż się poplakalam ze śmiechu. Widać jak działam na męża skoro mu tylko pompki w głowie 😝😂😂😂

      Usuń