czwartek, 25 maja 2017

Zanudzam ;)

Kochani Moi Witam Was jak zwykle bardzo gorąco❤😘

Na samym początku uprzedzę, że nie będzie to post o niczym ważnym, żeby ktoś nie musiał się męczyć z czytaniem tego :P 

Nie było mnie jakiś czas, i to w sumie nie dlatego, że dużo się działo. Owszem działo się, ale powiedzmy tak standardowo: szkoła dzieci, dom, działka i tak w kółko. Tak jak pisałam w ostatnim poście rozchorowała nam się Kasia a pod koniec tygodnia dołączył do niej Dominik :( a tak się chwaliłam w ostatnim poście, że u niego do tej pory tylko katarki, chyba powiedziałam to nie w tą godzinę co trzeba. Także pierwszą chorobę w swoim życiu ma za sobą, całe szczęście zwykłe przeziębienie, ale z wysoką gorączką. Dzięki Bogu teraz już cała trójka zdrowa i jak zwykle rozrabiająca, ale już wolą zdecydowanie taką. 

Kochani mam pewne opory czy się z Wami czymś podzielić, tzn. nie dlatego, że nie chcę, tylko, że to takie moje osobiste. Ale ponieważ to blog o mnie, o mojej rodzinie, więc również o moich uczuciach. Nie było mnie tutaj przez jakiś czas, bo po prostu miałam doła, a wtedy po prostu wszystko wydaje mi się bezsensu, pisanie również, zresztą kiedy jest mi smutno to wtedy nawet mi się nie chce pisać. 
Nawet nie wiem skąd ten smutek się wziął...ale czasami tak mam, że czuję się tym wszystkim zmęczona. Wszystko ogarnij, wszystko zaplanuj, zapamiętaj itp itd. Ogólnie jestem zadowolona ze swojego życia, i lubię wszystko to co robię, jedyne czego mi brakuje to pracy, ale czasami przychodzi taki dzień, że od samego rana wiem, że to nie będzie mój dzień, a ostatnio tych dni było troszkę więcej. To tak jakby nad moje życie nadeszły czarne chmury, ale nie problemy, nie jakieś zmartwienia, nic z tych rzeczy. Wtedy po prostu wszystko widzę w czarnych barwach. Uczę się i uczę tego języka, ale nigdy się go nie nauczę, jestem za gruba, i chociaż się staram nie mogę schudnąć, jestem złą żoną bo nie daje mężowi tyle swobody co by chciał, bo wymagam od niego również tego, żeby angażował się w domowe obowiązki, jestem złą mamą, bo nie zawsze potrafię trafić do moich dzieci i czasami muszę coś powtórzyć dziesięć razy żeby coś do nich trafiło itp historie, które w tym okresie się mnożą i nawarstwiają. Całe szczęście jak to zwykle bywa w końcu na nowo świeci słońce i wszystko znika. Czy tak jak w nocy, czasami problemy są dużo większe niż w dzień. Czasami kiedy nie mogę zasnąć różne myśli przychodzą mi do głowy, czasami czymś zaczynam się martwić i przejmować, a kiedy wstanę rano to zastanawiam się czym ja się przejmowałam, przecież to nic takiego. Tak samo mam z tymi smutkami, przychodzą nie wiadomo skąd i odchodzą, a ja się zastanawiam i dlaczego, bo przecież jestem szczęśliwa, mam problemy, bo przecież kto ich nie ma, a to finanse, a to pokłócę się z Darkiem, zwykłe normalne życia, standard i monotonia, i może właśnie czasami za duża monotonia i za zbyt szara codzienność. Ale ogólnie jestem szczęśliwa i wiem nie mam na co narzekać, a nawet nie powinnam narzekać, bo wszystko się układa, a przede wszystkim wszyscy są zdrowi, a to najważniejsze!!! ale nie wiem czy tylko ja tak mam, czy kobiety ogólnie tak mają, że czasami musimy się trochę podołować, tak dla zasady :P Muszę sobie poprzetykać kanaliki łzowe :P pozbyć się nadmiaru wody z organizmu ;) i taki tam ;)
To chyba mój najbardziej osobisty posty, mam nadzieję, że dobrze go przyjmiecie i dobrze zrozumiecie co chciałam przekazać. 

Pozdrawiam Was serdecznie i obiecuję następny post będzie już o czymś konkretnym ;)
✋💋

12 komentarzy:

  1. Może jakiś post o letnich atrakcjach z Zwickau, o plażach w pobliżu ?
    O ciekawych miejscach.
    Umilenie wakacji.
    Jak znaleźć prace.
    Dopiero co się przeprowadziłam i nie mam pojęcia co i jak.

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się, żeby w następnym poście znalazła Pani coś dla siebie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam mam pytanie dotyczące lekarza jest Polski lekarz w Zwickau? Mam problem z kolanem,a Mój niemiecki nie jest zbyt dobry i do niemieckiego nie ma szans żeby iść ponieważ nie dam rady się dogadać. Doradzi ktoś coś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Namiary na polskiego lekarza Bogdan Aftanski  
      Lekarz w Zwickau, Niemcy
      Adres: Leipziger Str. 176, 08058 Zwickau
      Telefon: 0375 302443
      Jest to lekarz ogolny ale może coś poradzi. Pozdrawiam i miłego dnia😊

      Usuń
  4. Witaj Aniu:) wierz mi, nie tylko Ty tak masz, że czasem życie zaczyna przygniatać i nabiera ciemnych barw. To tylko takie złudzenie na szczęście, bo życie zawsze jest to samo, choć ciągle podlega zmianom, ale czasem nasza percepcja płata nam figla i nakłada jakby czarną szybkę na nasz odbiór świata. I wtedy nie wiadomo skąd, podstępnie i niespodziewanie jak letnia burza, pojawia się dołek. :) Myślę, że nie tylko my kobiety tak mamy, ale faceci też, tylko może nie zawsze są skłonni o tym mówić, bo oni to zwykle z natury tacy "dusiciele", co wszystko duszą w sobie. :P Uprzedzam - mój komentarz będzie dość długi. Mam nadzieję, że się o to nie pogniewasz. Na wstępie chcę Ci podziękować za prowadzenie tego bloga, za czas, który na to poświęcasz, za Twoje zaangażowanie, za wszystkie bardzo cenne informacje i rady, którymi się tutaj dzielisz z czytelnikami. Jestem przekonana, że niejednej osobie wiele pomogły, nawet jeśli nie zostawiła tu po sobie żadnego śladu w postaci komentarza. Za to, że pisząc otwierasz się, wpuszczasz nas do swojego świata i pozwalasz się poznać jako ciepłą i serdeczną osobę. Odkryłam tego bloga niedawno i właśnie nadrabiam zaległości w czytaniu. Uderzył mnie bardzo post o Wielkanocy, w którym piszesz o refleksjach nad kruchością życia, a także wspominasz o wypadku Twojego Męża podczas powrotu do domu z pracy w Holandii. Uderzył mnie, ponieważ mój jeszcze nie-mąż ale prawie-mąż również pracuje zagranicą (w Niemczech), a ja w Polsce. Na weekendy zawsze wraca do domu do PL, zazwyczaj wsiadając w auto prosto po pracy i bez chwili odpoczynku jedzie kilkaset km żeby się ze mną zobaczyć i spędzić czas, dociera na ogół późno w nocy lub nad ranem. Potem znowu kilkaset km jedzie do pracy, gdy zaczyna się nowy tydzień. Za każdym razem z duszą na ramieniu czekam na informację od niego, że dotarł szczęśliwie i jest już na miejscu. A gdy nie odbiera telefonu, w mojej głowie zaczyna się panika i przed oczami stają mi wszystkie sceny wypadków, jakie widziałam w wiadomościach czy gazetach. Właśnie to jest jeden z powodów, dla których bardzo serio rozważamy przeprowadzkę do Niemiec. Kiedy do tego dojdzie, zamieszkamy w Zwickau, bo jego firma mieści się bardzo blisko tego miasta. Prawdopodobnie wylądujemy w jednym z mieszkań z Vonovii na osiedlu Neuplanitz (których jeszcze nie widziałam na żywo), ze względów finansowych (niski czynsz). Czytałam, że Wy też tam mieszkaliście i to mnie podbudowuje. :) W tej chwili, kiedy perspektywa naszej przeprowadzki staje się coraz bliższa i coraz bardziej realna, towarzyszą mi skrajne uczucia. Z jednej strony radość, że nie będzie już tak wiele jeździł, że więcej czasu będziemy spędzać razem. Z drugiej strony jestem pełna obaw, jak zmieni się nasze, a w tym i moje życie. Będę musiała zrezygnować z pracy, którą mam w Polsce, a że bardzo słabo znam j. niemiecki (w zasadzie można powiedzieć, że go nie znam), to obawiam się, że nie znajdę tam żadnej pracy. Wkoło otaczać mnie będzie niemiecki język, będę go słyszeć, czytać na bilbordach, na półkach w sklepie... Wszystko będzie obce, ludzie, przepisy prawne, formalności. Nie będzie przy mnie moich znajomych, którzy zostaną w Polsce. Z drugiej strony liczę na to, że poznamy tam nowych znajomych, zarówno Niemców, jak i Polaków. Liczę, że uda się poznać życzliwych ludzi i nawiązać nowe fajne znajomości, mam nadzieję trwałe i serdeczne. Chciałabym mieć polskich znajomych także będąc na obczyźnie. W pozytywnym nastawianiu się do tego wszystkiego bardzo pomaga mi lektura Twojego bloga. Sprawia, że mniej się boję. :) Proszę, kontynuuj go w miarę możliwości i chęci, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie zawsze ma się na to czas, wenę i siły. Pozdrowienia dla Ciebie i całej Twojej Rodzinki. Mam nadzieję (bardzo bym chciała), że kiedy już będziemy tam mieszkać, będę miała okazję poznać Cię i może spotkać się np. na kawkę i pogaduchy. :) W razie czego zostawiam mojego maila: serekwiejski00@o2.pl Miłego dnia, Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, bardzo dziękuję Ci za ten komentarz. Czytając go miałam łzy w oczach. Bardzo się cieszę że napisałaś, każdy taki komentarz jest dla mnie bardzo ważny, bo świadczy o tym, że to co robię ma sens i cieszę się że komuś może się to moje pisanie przydac. Oczywiście jak już będziesz w Zwickau to koniecznie musimy umówić się na kawkę i mam nadzieję że na jednej się nie skończy 😉 oczywiście jeżeli w związku z przeprowadzką będziecie potrzebować pomocy to również służę pomocą. Jeżeli chodzi o bloga to wracam po wakacjach z kolejnymi postami, teraz jesteśmy w Pl na wakacjach, wcześniej przeprowadzka i nawet nie było kiedy. Jeszcze raz Ci Ewo bardzo dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie😘

      Usuń
  5. Aniu, myślę, że Twoje pisanie jak najbardziej ma sens i jest wiele osób, które czerpią z Twojego bloga wiedzę. A wiedza to skarb �� ja na pewno będę tu do Ciebie często zaglądać i bardzo Ci kibicuję, żeby Twój zapał do pisania nigdy nie wygasł, bo fajnie się Ciebie czyta. ☺ A tymczasem życzę Ci udanych wakacji w kraju, regeneracji sił i odpoczynku po organizacji przeprowadzki. Swoją drogą, czy w Vonovii woda, ogrzewanie i prąd są wliczone w Warmmiete? Z tego, co zrozumiałam to tak, wolę się jednak upewnić. Pozdrawiam serdecznie, Ewa☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo 😘 i obiecuje że po powrocie wracam do pisania 😊 co do Vonovii do czynszu wlicza się woda i ogrzewanie. Prąd już we własnym zakresie. My niestety mamy przykre doświadczenie właśnie z ogrzewaniem. Bo po roku przyszedł nam rachunek i mieliśmy 1400€ niedoplaty i od razu podniesiony czynsz z 500 do 735€. Nie mówię że wszędzie tak jest, bo niektorzy mieszkaja w Vobovii i są zadowoleni, proszę tylko zwroccie uwage na klasę energetyczną mieszkania, jeżeli będzie dobra to i rachunki będą w porządku. Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz dziękuje za mile słowa. Były mi potrzebne 😘😘 Ania

      Usuń
    2. Witaj Aniu, dziękuję Ci bardzo za odpowiedź.�� Mieszkanie, które mamy upatrzone ma klasę energetyczną C (81kWh/m2). Najbardziej to obawiam się chyba opłat za prąd, bo zaliczam się do tych kuchcików, co to lubią podziałać w kuchni gotują w domu obiadki i pieką ciasta na weekend. Tu w PL mam kuchenkę i piekarnik gazowy i nie bardzo umiem przewidzieć jak to się przekłada na zużycie energii, bo nigdy nie miałam kuchenki elektrycznej. Ale pożyję, przekonam się. Mam nadzieję, że nie przeżyję szoku przy rozliczeniu�� Jak tak siądę i zaczynam się zastanawiać ile spraw jest do załatwienia w związku z tą przeprowadzką, o których nie mam większego, a czasem nawet bladego pojęcia, to jestem przerażona. Pocieszam się myślą, że każdy to kiedyś przechodził i skoro inni dali radę, to my też musimy dać. Każda Twoja rada i informacja jest dla mnie bezcenna, dlatego jeszcze raz dziękuję, że Ci się chce o tym pisać�� Będę Cię tu odwiedzać systematycznie i wypatrywać nowych postów, również tych mówiących o tym, co u Was słychać☺ Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją Rodzinkę, Ewa

      Usuń
    3. Upss nie wszystkie buźki mi wskakują i powstają jakieś dziwne znaczki🙁nie wiem co robię nie tak

      Usuń
    4. Witaj Ewo, co do minek to nie mam pojęcia 😝 co do prądu to też nie😉 nam na początku przysłali prognozę 60€ po roku przychodzi rozliczenie i wyszło nam że mamy 300€ niedoplaty i podnieśli rachunek do 80€. Teraz kolejne rozliczenie przyjdzie nam w sierpniu to zobaczymy, z tym że my mieliśmy z klasa E wiec masakra. I tez codziennie gotowanie, pieczenie ciast w weekend itp, no i u nas 5 osób i ciągle wszędzie światła pozapalane bo przecież można prosić po sto razy 😝 co do przeprowadzki nie przejmuj się, tak jak piszesz inni dali radę, np. my 😝 to Wy tez dacie radę!!! Podobnie z pracą, ja jeszcze nie pracuje ale jak Domis w sierpniu pojdzie do przedszkola to zamierzam zacząć szukać, ale mam znajome które nie znaja dobrze niemieckiego i pracują bez problemu, a w pracy najszybciej zalapie się język. Będzie dobrze, dacie sobie radę, a w razie problemów zawsze mozecie na nas czy na innych Polaków liczyć. A kiedy planujesz tutaj zjechać? Uciekamy na plażę 🌞🌞🌞🌞🌞🌞 pozdrawiamy Was wszyscy serdecznie, Ania 😘

      Usuń
  6. Witaj Aniu☺ Dziękuję, podnosisz mnie trochę na duchu z tą pracą. Martwię się tym, że ze słabą znajomością języka może być mi ciężko coś znaleźć. Jak przeglądałam tak pobieżnie ogłoszenia z pracą, to w większości język jest wymagany przynajmniej komunikatywny, również do prac typowo fizycznych. No ale najważniejsze, że choć jedno z nas ma pracę. Mam nadzieję, że z tej jednej pensji wyżyjemy póki i ja czegoś nie znajdę, żeby się dokładać do wspólnego budżetu☺ Ja po przeprowadzce, jak tylko rozlokujemy się wstępnie w mieszkaniu, chciałabym pójść do szkoły na kurs. Bardzo chcę załapać język chociaż na tyle, żeby nawet z błędami, ale móc dogadywać się z otoczeniem. Bez tego na dłuższą metę nie wyobrażam sobie funkcjonowania. Mój niemiecki jest słaby i zapomniany. Kiedyś, z 10 lat temu uczyłam się go trochę, ale później nie miałam kontaktu z językiem i już bardzo niewiele pamiętam. Próbuję go sobie odświeżać we własnym zakresie, ale wiesz jak to jest�� niezbyt dobrze mi idzie nauka samej. Potrzebna dodatkowa motywacja i ktoś, kto poprowadzi po zawiłościach języka.☺ Znalazłam adres szkoły Vhs, oni mają takie kursy niemieckiego dla obcokrajowców. Ciekawa tylko jestem, jak się odbywa nauka języka od podstaw od razu po niemiecku☺ ale pewnie jest na to jakaś metoda. Mam nadzieję, że jakoś zacznę go z czasem łapać�� Z przeprowadzką to mamy jeszcze parę spraw do załatwienia tu w PL i tam w DE, ale chcielibyśmy we wrześniu już rozpakowywać się w naszym nowym mieszkaniu w Zwickau☺ ale pewnie na początku i tak będą częste powroty do PL, bo tego się zapomni, to okaże się potrzebne itd. Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc! Jest naprawdę nieoceniona, bo wiele tematów jest nam zupełnie obcych. Znaczy znamy je, ale od strony jak to w PL wygląda, a nie jak to jest w Niemczech. A już widzę, że jest trochę różnic. Ale cóż, będziemy wszystko poznawać i uczyć się☺ Wszystkiego dobrego dla Was i udanego plażowania, oby Wam pogoda dopisywała w czasie wakacji, bo to lato tegoroczne jak na razie strasznie kapryśne i pogoda w kratkę, jak w bollywoodzkim filmie "czasem słońce, czasem deszcz", więc jak najwięcej słonka☺ Pozdrawiam serdecznie, Ewa

    OdpowiedzUsuń