Hallo :)
No i dopadła nas choroba, nas czyli Kasię, zapalenie migdałków 😞
Dawno już nie była chora, odkąd tutaj przyjechaliśmy była tylko raz przeziębiona. Chyba tutejszy klimat jej służy, zresztą podobnie jak chłopakom. Dominik nie był jeszcze ani razu chory, kilka razy miał tylko katar.
Ale jak już jesteśmy przy chorobach, chciałam słów kilka o wizycie u lekarza. Głównie chodzi mi o dzieci, bo ja jeszcze nawet nie mam swojego lekarza rodzinnego, chociaż ponoć trzeba, ale jakoś nigdy nie potrzebowałam, bo jak to większość dorosłych nawet jak coś dolega to się to przechodzi, bo przecież na lekarzy nie ma czasu :P Ostatnio tylko Darek był, także on już ma lekarza rodzinnego ;) (oczywiście z nas dorosłych), był przeziębiony i siłą go wysłałam bo już ledwo biedny mówił ;)
Natomiast co do lekarza dzieci, to wybraliśmy się dosyć szybko, żeby je zapisać, żeby w razie choroby nie było z tym problemu, i oczywiście dochodzi tutaj sprawa bilansów i szczepień.
Co do szczepień, to podobnie tak jak w Polsce nie są one obowiązkowe to rodzice decydują czy chcą dziecko zaszczepić czy nie. Można szczepić podstawowymi szczepionkami lub skojarzonymi.
Dziecko podobnie jak i w Polsce dostaje Książeczkę Zdrowia Dziecka i książeczkę szczepień
U nas tylko Dominik ma takie książeczki, starsze już nie dostały. Przy okazji, jeżeli ktoś dopiero się wybiera do DE pamiętajcie o tym, żeby zabrać dzieciom polskie książeczki, a najlepiej przed wyjazdem poproście swojego lekarza rodzinnego z Polski o skserowanie kart szczepień. My na początku wzięliśmy tylko książeczki, bo myślałam, że są tam wpisane wszystkie szczepienia, ale okazało się, że nie, podczas przeglądania książeczek przypomniało mi się, że dzieci (Kasia z Krzysiem) miały jeszcze po jednym szczepieniu których nie ma wpisanych. Musieliśmy wtedy załatwić od lekarza rodzinnego z Polski, żeby przesłał nam na email karty szczepień, nie było z tym żadnych problemów. Z tymi kartami udaliśmy się do lekarza w DE i wtedy oni uzupełniają to w swoich danych i wiedzą już co i jak i kiedy dzieci będą miały następne szczepionki. Problem pojawił się kiedy przyszła pora na szczepienie Dominika, dwie pierwsze dawki miał w Polsce, trzecią miał mieć tutaj i ponieważ musiała być to ta sama szczepionka, w przychodni musieli ją specjalnie sprowadzić, ponieważ niemiecka służba zdrowia używa troszkę innego rodzaju szczepionek. Niestety musieliśmy poczekać, aż szczepionka dotrze i trochę to trwało, bo mieli problem z dostaniem tej szczepionki. Całe szczęście terminy szczepień mają pewne widełki czasowe więc zdążyliśmy.
Wszelkie terminy szczepień czy bilansów określone są np. U1, U2 itd.,
Każdy symbol ma swoje znaczenie i termin wykonania. Niektóre to tylko bilanse, a niektóre szczepienia.
Słyszałam, że miasto za niektóre szczepienia płaci, pewnie po to, żeby zachęcić do wykonywania szczepień, niestety nie napiszę nic więcej na ten temat bo my czegoś takiego nie mieliśmy. Z tego co pamiętam (jak opowiadała mi koleżanka) było to na tej zasadzie, że po wykonaniu terminów np. do U5 dostaje się karteczkę od lekarza, że te szczepienia zostały wykonane i z tą karteczką idziemy bodajże do Bundesamtu i oni wypłacają pieniądze na konto, ile nie pamiętam, i czy czasami czegoś nie pokręciłam nie wiem :P, bo było to już jakiś czas temu, w każdym razie coś w tym stylu jest.
Z takich jeszcze ważnych informacji odnośnie choroby dzieci, to leki dla dzieci są tutaj bezpłatne, oczywiście tylko wówczas jeżeli mamy receptę, kiedy pójdziemy do apteki i sami kupimy leki dla dzieci będziemy musieli za nie zapłacić.
To chyba wszystko z takich najważniejszych spraw w tym temacie, ale proszę jeżeli o czymś zapomniałam, coś przeoczyłam to proszę o uzupełnienie. Z góry dziękuję :)
Aha jak już jesteśmy przy chorobach, to przypomniała mi się kwestia zwolnień ze szkoły, oczywiście musimy je wziąć, żeby w szkole usprawiedliwić tą nieobecność. Jest tutaj to bardzo przestrzegane. Jeżeli dziecko nie pojawi się w szkole i wcześniej tego nie zgłosiliśmy to zaraz dzwonią ze szkoły co się stało. Kiedy dziecka miałoby nie być kilka dni, bo np. chcemy wyjechać do Pl to musimy załatwić zwolnienie w szkole, tzn. jeszcze przed wyjazdem musimy zgłosić się do dyrektora szkoły, żeby uzyskać pozwolenie, od szkoły już zależy czy musi to być pisemnie, czy wystarczy ustnie, pewnie zależy to też od ilości dni, w których dziecka nie będzie. Jeżeli dziecko nie będzie pojawiać się w szkole i jego nieobecność nie będzie usprawiedliwiona, możemy dostać mandat. Na ostatnim zebraniu w szkole było mówione nawet, że jeżeli dziecka nie będzie w szkole i nie zostanie to zgłoszone wówczas może nawet odwiedzić nas policja, czy tak jest stosowane w praktyce nie wiem, bo nie sprawdzałam 😉
A tymczasem życzę Wam miłego dnia, a ja zabieram się za prasowanie, bo moja "kupka" z prania już trochę za duża urosła ;)
Dziecko podobnie jak i w Polsce dostaje Książeczkę Zdrowia Dziecka i książeczkę szczepień
U nas tylko Dominik ma takie książeczki, starsze już nie dostały. Przy okazji, jeżeli ktoś dopiero się wybiera do DE pamiętajcie o tym, żeby zabrać dzieciom polskie książeczki, a najlepiej przed wyjazdem poproście swojego lekarza rodzinnego z Polski o skserowanie kart szczepień. My na początku wzięliśmy tylko książeczki, bo myślałam, że są tam wpisane wszystkie szczepienia, ale okazało się, że nie, podczas przeglądania książeczek przypomniało mi się, że dzieci (Kasia z Krzysiem) miały jeszcze po jednym szczepieniu których nie ma wpisanych. Musieliśmy wtedy załatwić od lekarza rodzinnego z Polski, żeby przesłał nam na email karty szczepień, nie było z tym żadnych problemów. Z tymi kartami udaliśmy się do lekarza w DE i wtedy oni uzupełniają to w swoich danych i wiedzą już co i jak i kiedy dzieci będą miały następne szczepionki. Problem pojawił się kiedy przyszła pora na szczepienie Dominika, dwie pierwsze dawki miał w Polsce, trzecią miał mieć tutaj i ponieważ musiała być to ta sama szczepionka, w przychodni musieli ją specjalnie sprowadzić, ponieważ niemiecka służba zdrowia używa troszkę innego rodzaju szczepionek. Niestety musieliśmy poczekać, aż szczepionka dotrze i trochę to trwało, bo mieli problem z dostaniem tej szczepionki. Całe szczęście terminy szczepień mają pewne widełki czasowe więc zdążyliśmy.
Wszelkie terminy szczepień czy bilansów określone są np. U1, U2 itd.,
Każdy symbol ma swoje znaczenie i termin wykonania. Niektóre to tylko bilanse, a niektóre szczepienia.
Słyszałam, że miasto za niektóre szczepienia płaci, pewnie po to, żeby zachęcić do wykonywania szczepień, niestety nie napiszę nic więcej na ten temat bo my czegoś takiego nie mieliśmy. Z tego co pamiętam (jak opowiadała mi koleżanka) było to na tej zasadzie, że po wykonaniu terminów np. do U5 dostaje się karteczkę od lekarza, że te szczepienia zostały wykonane i z tą karteczką idziemy bodajże do Bundesamtu i oni wypłacają pieniądze na konto, ile nie pamiętam, i czy czasami czegoś nie pokręciłam nie wiem :P, bo było to już jakiś czas temu, w każdym razie coś w tym stylu jest.
Z takich jeszcze ważnych informacji odnośnie choroby dzieci, to leki dla dzieci są tutaj bezpłatne, oczywiście tylko wówczas jeżeli mamy receptę, kiedy pójdziemy do apteki i sami kupimy leki dla dzieci będziemy musieli za nie zapłacić.
To chyba wszystko z takich najważniejszych spraw w tym temacie, ale proszę jeżeli o czymś zapomniałam, coś przeoczyłam to proszę o uzupełnienie. Z góry dziękuję :)
Aha jak już jesteśmy przy chorobach, to przypomniała mi się kwestia zwolnień ze szkoły, oczywiście musimy je wziąć, żeby w szkole usprawiedliwić tą nieobecność. Jest tutaj to bardzo przestrzegane. Jeżeli dziecko nie pojawi się w szkole i wcześniej tego nie zgłosiliśmy to zaraz dzwonią ze szkoły co się stało. Kiedy dziecka miałoby nie być kilka dni, bo np. chcemy wyjechać do Pl to musimy załatwić zwolnienie w szkole, tzn. jeszcze przed wyjazdem musimy zgłosić się do dyrektora szkoły, żeby uzyskać pozwolenie, od szkoły już zależy czy musi to być pisemnie, czy wystarczy ustnie, pewnie zależy to też od ilości dni, w których dziecka nie będzie. Jeżeli dziecko nie będzie pojawiać się w szkole i jego nieobecność nie będzie usprawiedliwiona, możemy dostać mandat. Na ostatnim zebraniu w szkole było mówione nawet, że jeżeli dziecka nie będzie w szkole i nie zostanie to zgłoszone wówczas może nawet odwiedzić nas policja, czy tak jest stosowane w praktyce nie wiem, bo nie sprawdzałam 😉
A tymczasem życzę Wam miłego dnia, a ja zabieram się za prasowanie, bo moja "kupka" z prania już trochę za duża urosła ;)
Tschüss! ✋👊👉 (piątka, żółwik, bateryjka☺)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ma chyba osoby, która chociaż jeden raz nie byłaby w przychodni czy w szpitalu. Panuje tam dość specyficzny zapach, który jest charakterystyczny dla takich miejsc. Wiem, że często używane są w przychodniach neutralizatory zapachów https://neutralizatoryzapachu.pl/6-medycyna dzięki którym panuje normalna woń.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog! A orientujesz się może, jak wygląda kwestia kolejek w DE i usprawnienia rejestracji na przykład w postaci platformy online zrodlo? Myślę, że w Polsce umówienie się do lekarza przez internet czy informowanie pacjenta o wizycie sms-em wciąż jeszcze nie jest dostatecznie rozwinięte, a szkoda. Jest to komfort zarówno dla pacjenta, jak i dla lekarzy. Ciekawa jestem, jak to wygląda w Niemczech. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPewnie u Was, profesjonalne oprogramowania, takie jak te: click, to standard :) Dzięki takim nowczesnym rozwiązaniom, wizyta, jak i cały proces stają się szybsze, przyjemniejsze i często dzięki temu-> bardziej skuteczne!
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzasami faktycznie wizyta u lekarza jest niezbędna i nie możemy z tym nic zrobić. Ja również bardzo chętnie teraz chodzę do lekarza alergologa https://cmp.med.pl/cmp-ursynow/alergolog/ gdyż postawił on skuteczną diagnozę i dzięki temu teraz mogę leczyć się tak jak powinienem.
OdpowiedzUsuńJa raczej nie chodzę po lekarzach, ale wiadomo, że należy być przezornym. Dlatego również postarałem się o dobre ubezpieczenie zdrowotne https://cuk.pl/ubezpieczenia/zycie-i-zdrowie które moim zdaniem jest po prostu ważne w moim życiu.
OdpowiedzUsuń