Na początku tego postu, chciałabym odpowiedzieć Marzenie na jej kilka pytań, mam nadzieję, że niczego nie przegapię i uda mi się rozwiać chociaż niektóre wątpliwości.
Przede wszystkim jeżeli chodzi o chore dziecko, to są tutaj dwa sposoby, pierwsze to zwrócić się o pomoc finansową do swojego ubezpieczyciela, lub udać się do job center i złożyć wniosek o "Mehrbedarf". Przy okazji, jak jesteśmy już przy ubezpieczeniu. Z tego co pamiętam pytała Pani o to jak lepiej ze ślubem czy bez. Tak jak pisałam w komentarzu jeżeli ze ślubem to mąż będzie mógł wziąć Panią pod swoje ubezpieczenie (niestety do końca nie wiem jak to jest w przypadku dzieci, które są tylko Pani). Jeżeli będziecie bez ślubu Pani na 100% będzie musiała się ubezpieczyć sama. Z tego co wiem jest to koszt około 50Euro miesięcznie. I wtedy może Pani również wziąć pod swoje ubezpieczenie dzieci.
Jeżeli chodzi o dodatkowe pieniądze na dzieci, to tak jak wcześniej było to pisane Pani może sama złożyć wniosek o kindergeld. Familienkasse będzie sprawdzać jak jest z ojcem dzieci, np. czy on przypadkiem nie bierze pieniędzy na dziecko itp. i oni stwierdzą czy te pieniądze się Pani należą.
Co do mieszkań. Wysokość czynszu zależy przede wszystkim od metrażu, wiadomo im większe mieszkanie tym więcej się będzie płacić. Co do lokalizacji to nie ma to większego wpływu. Bardziej bym powiedziała wpływ ma jeszcze standard mieszkania. My wcześniej mieszkaliśmy na obrzeżach miasta i płaciliśmy 420 (to niewiele za 90m2) ale po pewnym czasie podnieśli nam do 500Euro (podwyżka kaltmiete), a za kilka miesięcy dostaliśmy podwyżkę do 735Euro (tym razem heizung - ogrzewanie). Teraz płacimy 666Euro, liczymy się z tym, że pewnie dostaniemy przy rozliczeniu podwyżkę za ogrzewanie. Ale z tego co się orientowaliśmy, przy takim grzaniu jak grzejemy nie powinniśmy przekroczyć kwoty z poprzedniego mieszkania (czyli nie powinniśmy mieć czynszu wyższego niż 735Euro), gdzie obecne mieszkanie jest w stanie prawie idealnym, remont został wykonany po poprzednim właścicielu, wymienione podłogi, tapety itp., obecne mieszkanie mamy w centrum miasta, a metraż jest taki sam. Poprzednia spółdzielnia Vonovia, obecna ZWG. Osobiście mam złe wspomnienia co do Vonovii, i jej nie polecam samej w sobie. Ale co idzie na ich plus, mają mieszkania z niskim czynszem. Są bloki, że czynsz po roku, dwóch itd nie wzrasta tak bardzo jak u nas. Wszystko zależy od bloku i jego klasy energetycznej (tak jak wcześniej w komentarzu napisała Ewa). Z opowiadań znajomych wiemy, że lepiej na tym wychodzą niskie bloki, gorzej właśnie jest w wieżowcach. Mieszkania Vonovii nie są w stanie idealnym, bardzo delikatnie mówiąc :P kto ma to wie o czym mówię (mam kilka zdjęć z poprzedniego mieszkania, jaki był jego stan jak się wprowadzaliśmy) ale za to (jak wspomniałam) mają niski czynsz, a wiadomo, że na samym początku nie każdy może sobie pozwolić na większe koszty wynajmu. Tak jak my, na początku nie było by nas stać na mieszkanie za prawie 700Euro, i do tego jeszcze zapłacić prawie 2000Euro kaucji, gdzie w mieszkaniach Vonovi kaucji w większości mieszkań nie ma w ogóle, a jak już jest to jest to kilkadziesiąt Euro.
Jeżeli chodzi o dofinansowania, z racji tego, że Pani partner już tu ileś czasu pracuje możecie się starać o wohngeld (o tym kilka postów wcześniej) lub o jobcenter.
To w sumie tyle co przychodzi mi do głowy. Postaram się dowiedzieć, czegoś więcej na temat Mehrbedarf, i w kolejnym poście coś na ten temat napisać. Bo jeszcze nie spotkałam się z tym, ani w praktyce, ani nawet ze słyszenia.
Jeżeli ma Pani jeszcze jakieś pytania, proszę śmiało pytać, postaram się pomóc, najlepiej jak będę potrafić.
Kochani, a teraz trochę z innej beczki. Przy okazji, od razu napiszę, żeby przypadkiem nikt mnie źle nie zrozumiał. Nie osądzam nikogo, nie zarzucam nic nikomu. Proszę, żeby nikt nie brał tego bezpośrednio do siebie. Chcę Wam po prostu opowiedzieć pewną historię.
Jakiś czas temu (kilkanaście dni) napisała do mnie Pani Ewa. Od listopada pracowali tutaj z mężem, przez agencję pracy. Agencja ta wynajmowała im mieszkanie, więc wraz z utratą pracy, utracili też mieszkanie. Z dnia na dzień utracili dach nad głową. Do Polski nie mieli po co wracać, tutaj przepracowali niecały miesiąc, i w sumie na dzień dzisiejszy z racji, że nie mają gdzie mieszkać nie mają meldunku. Poprosili nas o pomoc i w miarę naszych możliwości staraliśmy się im pomóc. Poprosili o pomoc również jobcenter. Oni zaproponowali sfinansowanie kursu językowego, pomoc w znalezieniu pracy i (!!!!!) pomoc w wynajęciu mieszkania. Przyznam się Wam, że jeżeli chodzi o to mieszkanie byłam naprawdę bardzo zaskoczona. Miałam nadzieję, że coś im pomogą, ale nie liczyłam, aż na tyle. W sumie cała sprawa jest jeszcze w toku, Państwo muszą jeszcze złożyć papiery, póki co uzupełniają je o potrzebne dokumenty. Ktoś kto miał kiedykolwiek do czynienia z jobem, wie, że u nich wszystko (zresztą chyba jak tutaj wszędzie) musi potrwać. Ci Państwo niestety nastawili się, że od razu dostaną klucz do mieszkania.
Dlaczego to wszystko piszę? Bo chciałam zwrócić się do niektórych z Was, którzy może to czytają i planują tutaj przyjazd. Niemcy to nie jest kraj mlekiem i miodem płynący. Owszem ma bardzo bogate zaplecze socjalne i są dodatki o których wiem i pisałam we wcześniejszych postach, pewnie są też takie o których nie wiem, ale żeby załapać się na większość z nich trzeba tutaj pracować i płacić podatki. Niestety Niemcy nie pomogą nam tylko dlatego, że jesteśmy biednymi Polakami, ani za ładne oczy.
Muszę się Wam też do czegoś przyznać. Nie jestem z tego powodu dumna i długo z Darkiem nie mogliśmy sobie znaleźć miejsca po tej sytuacji. Otóż razem z Darkiem odmówiliśmy tym Państwu noclegu. Dlaczego? Bo się po prostu bałam. Owszem to mili i sympatyczni ludzie, ale jednak zupełnie nam obcy. Staramy się im pomóc jak tylko możemy, ale być może ten ostateczny test oblaliśmy. Niektórzy mówią, że jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą pupę. Jak się okazało my chyba mamy twarde serce :( ale jeżeli jest wśród Was ktoś o dobrym sercu, kto jednak mógłby im pomóc wynająć mieszkanie, przenocować gdyby jeszcze kiedyś zaszła taka potrzeba, dać pracę, to bardzo Was proszę o kontakt.
W związku z tym tematem chciałam też zaznaczyć, że zadaniem Stowarzyszenia jest jednoczenie mieszkających tutaj Polaków, szerzenie polskiej kultury, łączenie dwóch blisko żyjących narodów, ale Stowarzyszenie jest zbyt małe, i nie ma takiego zasięgu, żeby udostępnić mieszkanie czy znaleźć pracę. Co więcej samo boryka się z problemem pomieszczenia. Za każdym razem musimy szukać sali, wynajmować ją lub prosić o udostępnienie. Mamy mnóstwo pomysłów na kolejne projekty, ale niestety nic się nie da zrobić bez pomieszczenia. Może miasto w końcu jak zobaczy nasze zaangażowanie, i że jest nas coraz więcej to może coś dla nas znajdzie. Takie moje życzenia w związku z Nowym Rokiem :P Jako więc członek Stowarzyszenia myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że chętnie każdemu pomożemy np. dobrym słowem, poświęconym czasem, radą itp., ale niestety tylko tyle. Mam nadzieję, że każdy to rozumie.
Muszę się Wam też do czegoś przyznać. Nie jestem z tego powodu dumna i długo z Darkiem nie mogliśmy sobie znaleźć miejsca po tej sytuacji. Otóż razem z Darkiem odmówiliśmy tym Państwu noclegu. Dlaczego? Bo się po prostu bałam. Owszem to mili i sympatyczni ludzie, ale jednak zupełnie nam obcy. Staramy się im pomóc jak tylko możemy, ale być może ten ostateczny test oblaliśmy. Niektórzy mówią, że jak się ma miękkie serce to trzeba mieć twardą pupę. Jak się okazało my chyba mamy twarde serce :( ale jeżeli jest wśród Was ktoś o dobrym sercu, kto jednak mógłby im pomóc wynająć mieszkanie, przenocować gdyby jeszcze kiedyś zaszła taka potrzeba, dać pracę, to bardzo Was proszę o kontakt.
W związku z tym tematem chciałam też zaznaczyć, że zadaniem Stowarzyszenia jest jednoczenie mieszkających tutaj Polaków, szerzenie polskiej kultury, łączenie dwóch blisko żyjących narodów, ale Stowarzyszenie jest zbyt małe, i nie ma takiego zasięgu, żeby udostępnić mieszkanie czy znaleźć pracę. Co więcej samo boryka się z problemem pomieszczenia. Za każdym razem musimy szukać sali, wynajmować ją lub prosić o udostępnienie. Mamy mnóstwo pomysłów na kolejne projekty, ale niestety nic się nie da zrobić bez pomieszczenia. Może miasto w końcu jak zobaczy nasze zaangażowanie, i że jest nas coraz więcej to może coś dla nas znajdzie. Takie moje życzenia w związku z Nowym Rokiem :P Jako więc członek Stowarzyszenia myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że chętnie każdemu pomożemy np. dobrym słowem, poświęconym czasem, radą itp., ale niestety tylko tyle. Mam nadzieję, że każdy to rozumie.
wrocilas ;) super ;)
OdpowiedzUsuńMmam nadziejej ze opisana sytuacja tych Panstaw jest juz jakos rozwiazana. Ja kiedys pomoglam takiej osobie i udostepnilam jej mieszkanie,ta osba nie musiala mi za nic placi oczywiscie jedzenia mialam rowniez zapenione , napisze krotko zle na tym wyszlam zabrany samochod, pieniadze. Ja mam za mieknie serce i zawsze zle na tym wychodze i niestety tez ucze to dzieci zeby zawsze pomagali ale widze ze nie koniecznie jest to dobre
A agencja nie powinna sie tak zachowac przynajmniej z mieszkaaniem powinni na pare tygodni im umozliwic spisac jakas umowe czy itp...
Pozdrawiam Aneczka
Cześć Kasiu :)
UsuńJak dobrze, że ktoś się cieszy z tego mojego pisania ;)
Co do tych Państwa, to niestety nic się jeszcze nie wyjaśniło, w dalszym ciągu czekają na pomoc.
Masz Kasiu rację trzeba pomagać i musimy uczyć tego nasze dzieci, niestety czasami można się sparzyć, ale oby jak najmniej!!!
Agencja jak to agencja, nie miała już dochodu z pracownika, to im taki pracownik już przestał być potrzebny. Z tego co wiem to dostali tylko tydzień na załatwienie sobie czegoś nowego.
Buziaki i pozdrawiam Kasiu serdecznie :*
Cześć Ania, witaj po przerwie:)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że bardzo dużo pomogliście i bezinteresownie, poświęcając swój czas i zaangażowanie. To bardzo dużo. Ci Państwo mieli szczęście, że trafili na takich ludzi jak Wy i mam nadzieję, że są tego świadomi, bo pewnie jest gros osób, które odwróciłyby się tyłem do ich problemu. Z drugiej strony nie zawsze ludzie potrafią to docenić, niestety.
Co do "twardego serca" ;) może to kogoś oburzy, ale macie małe dzieci i jako rodzice to przede wszystkim o ich dobru i bezpieczeństwie musicie myśleć.
Tym Państwu serdecznie współczuję i mam nadzieję, że ich położenie już się wyjaśniło na plus. Z drugiej strony nie mając dostatecznej wiedzy, jak cała sytuacja wyglądała, chyba nie odważę się jej jednoznacznie komentować...
Buziaki :-***
I pozdrowienia dla Marzeny, jeśli tu zagląda. ;)
Cześć Ewa :)
UsuńDziękuję Ci za miłe słowa, niestety jak się okazało pomogliśmy za mało ;)
Ci Państwo niestety jeszcze czekają na pomoc. O jakiś zmianach w ich sytuacji będę informować. My niestety jak się okazuje nic więcej pomóc im nie możemy, bo ani nie mamy możliwości dać im mieszkania, ani pracy :(
Buziaki :*
Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBest Casino Site
OdpowiedzUsuńHow to choose the best online luckyclub.live casino site? We answer the most important questions you must ask. · Are you looking for a new casino site? · Can I gamble on casino games